Pomimo tego, że ten film jest trudnym studium psychologicznym, głębokim, przenikliwym badaniem emocji, zachowań obojga ludzi w związku miłosnym, ogląda się go jak piękną bajkę o dwojgu zakochanych.
Głębokość obserwacji przerażająca, wykonanie fantastyczne, końcówka przybijająca do krzesła.
hm, czy to jest trudne studium psychologiczne? spotyka się dwoje ludzi bez emocji - jedna psychotyczka, jeden narcyz, można się spodziewać jak to się skończy, bardzo dobry film, ale "piękna bajka o dwojgu zakochanych"? to to nie jest
..hm, czy to w ogóle jest studium psychologiczne ? - czy tylko ukazanie historii związku, której to do np. „Love Story” sporo brakuje, a z piękną bajką też mi się nie kojarzy – 6/10.
@Pani_Blue
ani on nie był narcyzem (rozumiesz słowa które używasz? radzę częściej zaglądać do słownika j. pl, przecież on się w niej na początku autentycznie zakochał, czy narcyz widzący tylko czubek swego nosa szuka przez całe miasto kobiety?) tylko niedojrzałym facetem o dobrych intencjach ale nie znający się na uczuciach, na psychice ludzkiej np. wierzył w to, że tak łatwo można człowiek zmienić.... François, był facetem bez wyobraźni i zdolności przewidywania sytuacji, co też sam w filmie przyznał. Jeszcze raz się okazało, że "dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane".
ani ona nie była psychotyczką (jejku co to za słowo, psychiatrię studiowałaś?) tylko prostą dobrą i niezwykle wrażliwą i spostrzegawczą kobietą, która ceniła status quo i nie miała ochoty się aż tak bardzo rozwijać... Pod koniec filmu widać było jej załamanie psychiczne a to nie oznacza, że taka była przez cały film.
Co do tego że "piękna bajka o dwojgu zakochanych" to nie jest to pełna zgoda. Film wzruszający i głęboki, aż mam ochotę przeczytać książkę. Nawet mi przypomina "Lalkę" Prusa, tylko tam akurat kobieta wodziła za nos Wokulskiego. Tutaj jest inaczej... Beatryce nikogo nie chce zwodzić i wykorzystywać, jest pod tym względem czysta jak kryształ, a to że nie rozwija swojej osobowości tak bardzo jak tego pragną jej chłopak, to inna historia.....
Zakończenie filmu - dobre, mocne, ta cisza i spojrzenia zabójcze. Tak jak tutaj jeden filmwebowicz zauważył: jakby główna bohaterka chciała milcząco powiedzieć "zobacz co ze mną zrobiłeś".
Pod koniec poruszający tekst:
"Przeszedłby obok i nawet by jej nie zauważył.
Była jedną z tych dusz, które nawet nie dają znaku,
a które trzeba cierpliwie pytać i uważnie się im przyglądać.
Niegdyś malarz uczyniłby ją tematem obrazu.
Byłaby praczką, roznosicielką wody albo koronczarką."