Bo powiedzieli Ci tak w Movie Sie? Do Oscarów jeszcze pół roku, a niektórzy już rozdają statuetki...
Nie nie powiedzieli mi. Zobaczyłem dzisiaj w internecie materiał i wróże jej Oscara. A co z tego że do nagród pół roku? O zwycięstwie "Zniewolonego" i "Spotlight" już wiedziałem jak tylko się dowiedziałem że taki film wychodzi.
Co do ról aktorskich wygląda to jednak inaczej i nigdy nie ma pewniaków. Ciężko mi też uwierzyć, że stawiałeś w ciemno na Oscara dla Spotlight, podczas gdy faworytem wszystkich była Zjawa.
Jak widać nie wszystkich. "Zjawę" odrzuciłem m.in. dlatego ze nie wierzyłem żeby drugi raz z rzędu nagrodzili film tego samego reżysera w kategorii "Best Picture".
W aktorskich też miałem sporo celnych strzałów na długo przed ogłoszeniem nominacji (Ledger za "Mrocznego...", Day-Lewis za "Lincolna", Streep za "Żelazną damę...".
No to zwracam honor, sam jestem ciekaw statuetek w 2017, bo rywalizacja wydaję się dużo ciekawsza niż rok temu. Bardzo dobre recenzje zbiera nowy film Mela Gibsona, mamy też Arrival Villeneuve'a, La La Land z Goslingiem i Stone. Do tego dochodzą nowe filmy Scorsese, Afflecka i Zemeckisa, z czego dwóch pierwszych nie wiadomo czy załapią się na Oscary 2017 czy 2018.
Bardzo lubię Gibsona-reżysera jeszcze nigdy mnie nie zawiódł i jestem pewien że jego nowy film będzie świetny tym bardziej że lubię filmy drugowojenne. Gibon robi epickie filmy pełne rozmachu ale nie wspomaga się tandetnym CGI dzięki czemu jego dzieła są bardziej realistyczne. Niestety boje się że jego łatka antysemity może się okazać gwoździem do trumny jeśli chodzi o nagrody Akademi.
Faworyci, nie faworyci ale dobrze obstawiłeś. Poza tym nigdy nie ma pewności, kto wygra w tym roku.
Co do nalepszego filmu w tym roku to obstawiam "Milczenie Boga" w reżyserii Martina Scorsese. O ile film wyjdzie w tym roku bo chodzą też słuchy że mogą się wstrzymać z premierą do 2017.
Po obejrzeniu klipu myślę, że Natalie ma nominację w kieszeni. Z resztą już słychać opinie że jest w najwyższej formie od czasu "Czarnego Łabędzia"! Boję się tylko że licząc tak na jej wygraną można się trochę przeliczyć :/ - Dużo przecież słychać o tym, że teraz czas na czarnoskórych i Viola Davis za rolę w "Fences" ma szansę na politycznego Oscara. Módlmy się, żeby to była ostatnia rzecz, która sie stanie i żeby chociaż tę trzecią nomkę dla Portman dali, bo zasługuje jak nikt inny! Duży talent i tyle świetnych ról a do tej pory tylko dwie :(
Ośmielę się nie zgodzić w kwestii jej talentu. Nie mówię, że go nie ma ale na pewno nie jest tak duży, żeby pisać, iż zasługuje na to jak nikt inny. Do elity się nie zalicza, pełno aktorów i aktorek niedocenianych przez Akademię i właśnie w tym momencie warto przypomnieć, że Oscary nie są wyznacznikiem jakości. Każdy ma inną opinię, jednych może zachwycać ale Portman czasem drażni na ekranie. Nie ma co obstawiać w sprawie Oscarów jak nawet filmu się nie widziało.
O ile nominacja jest jak najbardziej prawdopodobna to ze statuetką nie byłabym taka pewna. Niestety dość oczywiste jest, że to będzie rok aktorów czarnoskórych i pewnie w każdej kategorii będzie po min. 1 nominacji dla nich (plus wydaje mi się ze przynajmniej jedna statuetka przypadnie "afroamerykaninowi"). Tak więc pewniakiem do nominacji za pierwszoplanową rolę żeńską jest Viola Davis za "Fences", duże szanse też ma Ruth Negga za "Loving". Emma Stone też powinna być nominowana. Więc zostają 2 miejsca, jedno z nich powinno przypaść Portman (z materiałów wygląda to bardzo dobrze, plus Akademia lubi biografie, plus to Jackie Kennedy). Wydaje mi się, że tak jak w poprzednim roku w tej kategorii wszystko będzie jasne na długo przed nocą oskarową.
Wydaje mi się, że od kilku tygodni (max. 2-3 miesięcy) niekwestionowaną liderką jest Viola Davis. Oczywiście na razie tylko "na papierze", bo żadnych materiałów poza 1-2 zdjęciami jeszcze nie ma (jak będzie zwiastun to się oceni czy jest Oscar, czy go nie ma!). Poza tym kampania przeciwko "#Oscarssowhite" już od dawna funkcjonuje i można się spodziewać choć jednego czarnoskórego zwycięzcy w którejś z aktorskich kategorii. Także może i Ruth Negga nie jest czarnoskóra ale gra w filmie bardzo antyrasistowskim, więc ewentualnie to ona mogłaby zgarnąć Violi Oskara sprzed nosa. Co do Panny Stone to jej roli po zwiastunach La la landu nie spodziewałbym się wielkiego wow. Według mnie może być jak z Zelweeger i "Chicago" - tylko nominacja, bo statuetkę zgarnie albo postać dramatyczna albo też znana postać z tragedii i biografii (w tamtym roku były to Salma Hayek i Nicole Kidman i w końcu Oscar powędrował do Kidman). Tak wiec szanse Natalie Portman bardzo rosną: gra legendę drugiej połowy XX wieku w dramacie biograficznym (Amerykanie to uwielbiają), a w dodatku film ma bardzo dobre recenzje i sama aktorka jest bardzo chwalona (rzekomo powraca do formy z "Łabędzia"). Kolejna bardzo ważna sprawa: Film uzyskał właśnie amerykańską dystrybucje studia Fox Searchlight i ma trafić do kin 9 grudnia w USA - sam środek wyścigu Oscary :)
Wydaje mi się niestety że może być tak jak mówisz tym bardziej że ostatnio zrobiło się bardzo głośno o filmie "Fences" i Oscary za rok 2016 mogą być bardzo polityczne. Podobnie sytuacja może wyglądać z Denzelem Washingtonem, który może być pierwszym człowiekiem w historii, który dostanie Oscara za reżyserię i aktora. Co do nominacji do nalepszych aktorek to bardzo dobrze to podsumowałeś i chyba nie jestem w stanie dodać nic od siebie natomiast, co do nominacji w kategorii "Najlepszy Film" to zaczyna robić się naprawdę ciekawie. Wątpię aby "Milczenie Boga" wyszło jeszcze w tym roku bo póki co nie mam jeszcze zwiastunu ani żadnych materiałów z planu.
Chyba najpoważniejsi kandydaci do Oscara za "Najlepszy Film" na chwilę obecną:
"Fences" - film o którym będzie głośno ale głównie ze względu na jego poprawność polityczną i brak czarnych nominowanych ostatnio.
"Moonlight" - kolejny film, który ma szanse namieszać ze względu na swój poprawny politycznie wydźwięk.
:La La Land" - zbiera świetne recenzje a Akademia lubi musicale a żadnego dawno nie nagrodziła (ostatnio chyba "Chicago") więc może sporo namieszać.
"Milczenie" - tylko nie wiadomo czy wyjdzie jeszcze w tym roku.
"Billy Lynn’s Long Halftime Walk" - bo Ang Lee to pupilek Akademii.
inne filmy, które jeszcze mogą namieszać to: "Lion", "Loving", "Jackie" i "Manchester by the Sea"
niestety na "Przełęcz ocalonych" Gibsona chyba nie mamy co liczyć. A szkoda bo to na pewno będzie wielkie kino.
Jakiś czas temu ustalono oficjalną datę premiery "Milczenia" na 23 grudnia. Jeżeli chodzi o Polskę, dystrybutor planuje jakoś wczesny początek 2017 r. Natomiast zwiastun według doniesień producenta Gastona Pavlovicha pojawi się już niedługo.
No to będziemy mieć ciekawy rok w Oscarach i bardzo zaciętą rywalizację o nominację do najlepszego filmu. Może w tym roku Akademia postanowi nominować 10 tytułów?!
No być może chociaż ja szczerze tęsknię za czasami kiedy było tylko 5 tytułów nominowanych w głównej kategorii. Teraz odnoszę wrażenie że niektóre filmy są nominowane na siłę do "Najlepszego Filmu".
btw. Jacyś oscarowi faworyci? Mi się marzy drugi Oscar za reżyserię dla Scorsese, ewentualnie jakieś nagordy techniczne dla filmu Gibsona. Choć to raczej marzenie ściętej głowy.
Hmmm... Masz na myśli moich własnych faworytów, których chciałbym zobaczyć w nominanowanych czy raczej faworytów obiektywnie patrząc na Oscarową rywalizację?
PS Też nie jestem zwolennikiem nominowania 8-10 filmów do najważniejszej kategorii. Bo pózniej robi się taki shit jak w tym roku: nominują takie słabizny jak "Marsjanin", "Most szpiegów", "Brooklyn" czy chociażby "Mad Max" (tak, nie podoba mi się że ten blockbuster był nominowany! To może jeszcze zacznijmy nominować Avengersów, co?!). Spokojnie zostać mogłyby "Pokój", "Zjawa", "Big Short" i "Spotlight", bo one jeszce trzymały poziom. Jako piąty dodałbym "Carol" i gotowe 5 najlepszych filmów roku WEDŁUG AMERYKAŃCÓW. I co, da się? Da się!
Aaaa no to myślę, że gdybym miał na dzień dzisiejszy przyznać nominacje to dałbym (oceniam po obejrzeniu zwiastunów):
1. Arrival - to może być petarda i najlepszy film sci-ci roku, ale również niepoukładany i nielogiczny gniot. Oczywiście bardziej jestem za tym pierwszym i mam nadzieję, że Villenauve mnie bardzo mile zaskoczy (patrząc po dwóch zwiastunach może być naprawdę dobrze), ale jak to będzie naprawdę, to się jeszcze okaże...
2. Nocturnal Animals - ciekawie się to zapowiada patrząc po zwiastunie z nowatorskimi zdjęciami i cudowną muzyką Korzeniowskiego. Wyglada na to, że czeka nas rasowy kryminał z elementami thrillera i świetnymi kreacjami aktorskimi.
3. Jackie - historia taka amerykańska, ale zwiastun ukazuje to trochę inaczej niż np. Sully - to nie opowieść z happy-endem o heroicznej Ameryce, tylko historia kobiety, która próbuje po śmierci męża zachować jego dobry wizerunek, zadbać by jego reputacja była pozytywna nawet gdy go już nie ma + sympatia do Natalie Portman i ciekawość, jak poradzi sobie Larraiñ z wycinkiem historii USA = umrę jak nie zobaczę
4. Manchester by the sea - wow! czy akademia nominuje historię o życiu zwykłych ludzi, którzy muszą poradzić sobie z czyimś odejściem?! A zwiastun zapowiada solidne aktorstwo i przede wszystkim możliwość utożsamienia się z bohaterami w ich cierpieniu (kogo w życiu "nie opuściły" bliskie osoby?!)
5. Przełęcz ocalonych - to będzie arcydzieło od strony technicznej, ale też bardzo oryginalna historia w temacie wojny. Coś niesztampowego w filmie wojennym?! Mają mnie w kinie na bank :)
Ale widzę, że chyba różnimy się w opinii na temat tegorocznych Oscarów bo mojej poprzedniej wypowiedzieć skomentować chyba nie chcesz ;)?
Arrival - z recenzji wynika że ten film to będzie bardziej w stylu późnego metafizycznego Kieślowskiego niż typowy blockbuster. Więc może być ciekawie.
Nocturnal Animals - uwielbiam wystylizowane kryminały więc zobaczymy co z tego wyjdzie.
Manchester by the Sea - IMO film ma bardzo dużą szanse na nominację ponieważ Akademia zawsze wciska jakiś mały film do oscarowego wyścigu ("Pokój", "Nebraska", "Spadkobiercy", Bezdroża").
No i się zaczęło - Natalie z nominacją do nagrody Gotham :)))) Oby to był dobry zwiastun, że Davis nie ma nominacji (jest jeszcze szansa na przeniesienie do drugiego planu).
Po dwóch zwiastunach, które obejrzałem stwierdzam jako nieskromny znawca oscarów że w tym roku w kategorii aktorka pierwszoplanowa czarne aktorki i całe środowisko afro mogą czuć się rozczarowani bo patrząc jak pani Natalie gra i koga gra oraz jakie zbiera lub będzie zbierać (a przypuszczam że praktycznie same wysokie) za te rolę oceny to sprawa w tej kategorii już teraz wydaje się przesadzona.
Well, czarne aktorki już nie maja jak zagrozić Portman w jej kategorii bo Viola Davis, murowana faworytka kategorii pierwszoplanowej po ponownym seansie filmu "Fences" postanowiła przenieść się do kategorii drugoplanowej i teraz już w kategorii BSA nagroda jest praktycznie przyznana (chyba, że ich cos pacnie i dadzą Naomie Harris lub Michelle Williams, ale dla białej nie wiedza tu szansy przy dwóch czarnych TopContendersach :P). A jedyne zagrożenie dla Natalie ze strony rasy czarnej w pierwszym planie to Taraji Henson za "Ukryte działania", ale na tę chwilę czarnuszka nie ma nawet nominacji i jest raczej w gronie Czarnych Koni :") Przekalkulowując to wszystko silnymi przeciwniczkami Portman, ktore ewentualnie mogłyby jej odebrać statuetkę z rak to Stone i Bennning. Choć większość na razie typuje Stone do wygrania Oscara, ti nie jest to takie jednoznaczne, a Natalie ma stówę zgarnie duzo mniejszych nagród krytyków i może Globa (bo Stone i Benning rywalizują w kategorii Musical/komedia)
Bezinteresownie będę Mad Maxa bronić bo to jedyny prócz Władcy Pierścieni blockbuster który ma prawo być nominowany do wszystkich nagród tego świata, bo to wybitne kino.
Może to już nie być takie pewne niestety... Pani Portman musiałaby po sromotnej klęsce wygrać Baftę i SAG, a jeśli jedną, to chociaż SAG, bo inaczej wyścig skończony :(
Emma Stone zdobyła SAG :/ A to znaczy, że trudno liczyć na nagrodę...
Zawsze lepsza Stone niż superhipermegazdolna Streep..
Na obecną chwilę Emma Stone to najbardziej prawdopodobna wersja. Świetna rola ale moim zdaniem Natalie była lepsza. Ogólnie liczą się już tylko Stone, Portman i Huppert (choć wątpię żeby Akademicy ją nagrodzili bo w USA jest za mało znana).
Bardzo kiepsko obsadzona główna rola ale zapewne bracia starsi w wierze przygotowują już dla swojego pupilka Portman nagrody.
Bo jest sztuczna aż do obrzygania i gra tylko po to żeby pokazać siebie a nie postać, w którą się wciela. Jestem z takiego rocznika, że pamiętam doskonale Jackie Kennedy i nie widzę jej kompletnie w tym filmie, bo Jackie to nie tylko eleganckie stroje i wyniosłe pozy, w filmie jest strasznie przerysowana. Portman jest od dziecka wytresowana przez żydo-amerykańską kinematografię wyłącznie do robienia kasy i do promowania swojej nacji na świecie. Kto tego nie widzi jest naiwny jak dziecko i nie zdaje sobie sprawy z tego, kto rządzi w Hollywood.
Muszę przyznać, że momentami męczył mnie sposób mówienia Portman, bo ciężko mi było zrozumieć co mówi przez przeciąganie sylab, modulację głosu itd. Chciałam sprawdzić jak brzmiała prawdziwa Jackie i jestem pod wielkim wrażeniem! Portman idealnie odwzorowała jej głos i manierę. https://www.youtube.com/watch?v=j3ZvIzL1JbI
Jeśli już to tak jak za Zjawę zamiast Wilka. Nie lubię jej. Lubię Eve Green i Hilary Swank
Za co niby ten Oscar ? Chyba tylko za tematykę i no bo to Portman... Zagrała koszmarnie źle i sztucznie.
Sztucznie? Przecież ona idealnie odwzorowała Jackie...ona właśnie mówiła w taki dziwaczny, sztuczny sposób...nawet ruchy miała te same. Także Natalie odegrała ją idealnie. Dla porównania,obejrzyj sobie oryginalny film, na którym ona chodzi i pokazuje te wszystkie meble...identyczne zachowanie. Nie bronię jej dlatego,że ją lubię, bo do jej wielkich fanów nie należę, w wielu rolach mnie drażni, ale tutaj odwzorowała ją idealnie.
Za co? Rola była strasznie słaba, nie wspominając o filmie. Nie daje się nagrody za sławne nazwisko.
No nie wiem.. Gdyby Rachel Weisz zagrała Jackie to może.. w Portman zabrakło mi tej specyficznej kobiecości i delikatności charakterystycznej dla kobiet lat 50-60-tych XX w. Jako bazę jej charakteru czuło się po prostu tylko wredność. No ale nie wykluczam, że możesz mieć rację, bo nie wiem do końca, jak ocenić grę Portman, jako że Jackie miała taki charakter:
http://historykon.pl/historia-jacqueline-kennedy/
Jak uważasz ?